Obejżałam dzisiaj "Konopielkę" i cały czas zastanawiam się dlaczego jest on uznawany za komedię. Nie znalazłam w tym filmie nic śmiesznego, naprawdę nie rozbawił mnie ani razu. Nie znaczy to, że mi się nie podobał, przeciwnie - uważam go za świetny dramat. Czy ktoś oprócz mnie odniósł takie wrażenie? Czy tylko ja nie mam poczucia humoru? :)
I co w tym filmie było zabawnego, wegług was?