Czasami, zupełnie przypadkowo, trafia się na prawdziwą, filmową perełkę, która przywraca człowiekowi wiarę w coraz bardziej skomercjalizowany i rozmyty dziś świat X Muzy. Tak właśnie było ze mną i z "Detachment", bo opis filmu jakoś nie specjalnie mnie ujął (szczerze mówiąc - trącił sztampą na milę) i dość długo...
Film trzyma w swoim żelaznym uścisku i tylko krótkimi momentami troszeczkę go zwalnia i to sa takie małe promyczki słońca ale jest ich bardzo mało reszta to ciężkie granatowe chmury otaczające zewsząd....
Film ma wiele wątków, ludzie dziś decydują sie na założenie rodziny a nie maja czasu na
wychowanie własnych dzieci, a jaka to krzywda dla nich-żyć wśród tylu złożonych aspektów
bez drogowskazu bez podpowiedzi w odpowiednim momencie. Oglądałem go z
perspektywy nauczyciela, zdanie"wybiłbym połowę tych rodziców a...
który przeszedł nawet u mnie bez echa w 2011 roku ! Jak mogłam go przeoczyć ? Film o każdym z nas , mocny, wzruszający , głęboki ... Świetny . A Brody gra bosko
Temat juz troche znany i ograny (Mlodzi Gniewni, czy niedawno Belfer - chociaz wiem, ten film powstal wczesniej), ale wciaz aktualny. Swietna gra Brody'ego, polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=F1HVuivcdp8
Absolutnie mój film numer jeden wszechczasów. Po 3 latach do niego wracam i nadal robi na mnie olbrzymie wrażenie.
Gdyby tak z całego filmu użyć wyłącznie scen, w których Brody gada jako Brody do kamery oraz tych, gdzie jako nauczyciel pracuje w szkole to wyszło by coś bardzo fajnego. Ale zdecydowanie wyrzucić wszystko co jest pomiędzy tymi dwoma wątkami. Bo w efekcie zamiast refleksyjnego filmu, dostajemy pseudointelektualny...
ale nie takiego samego, wiele z nas odczuwa głód tak dobrych filmów. Jest już pare postów, które poruszają ten temat. Mi jednak chodzi o film z podobnym bohaterem tj wyalienowanym, z traumatycznymi doswiadczeniami, moze na skraju samobojstwa, na pewno samotnym po czesci z wyboru. Może to zbyt duże wymagania? Może...
Czy ktoś, do kogo ten film absolutnie trafił tak jak do mnie spotkał się może z czymś podobnym? I przez podobieństwo rozumiem raczej to co między wierszami, gdyby ktoś przypadkiem chciał podać "Młodych gniewnych".
Świetny film! wprost cudowny. Pokazany w inny sposób. Nie cukierkowy lecz prawdziwy, zmuszający do myślenia, refleksji, do zatrzymania się i zadania sobie pytania "czy czujemy, idąc korytarzem, tą przygniatająca siłę".
Świetny film jako lektura, która powinna być obowiązkowa.
Każdy ma problemy, każdy w środku jest...
Wszystko to mozna było powedzieć prościej. Gadulstwo często -mimo że zawiera też wartościowe
treści- potrafi znużyć i zmęczyć. Druga sprawa to amerykańska sztampa w pokazywaniu środowiska
szkolnego, pełna schematów, nieprzekonująca, bez wiarygodnie pokazanych postaci.
Czasami, zupełnie przypadkowo, trafia się na prawdziwą, filmową perełkę, która przywraca człowiekowi wiarę w coraz bardziej skomercjalizowany i rozmyty dziś świat X Muzy. Tak właśnie było ze mną i z "Detachment", bo opis filmu jakoś nie specjalnie mnie ujął (szczerze mówiąc - trącił sztampą na milę) i dość długo...
Tylko mnie znalazł nauczyciel, który poprowadził w dobrą stronę. Nadal prowadzi, już prawie 10 lat.
Film opisuje to co działo się u mnie w szkole te 10 lat temu. Niby u nas tego nie ma, dopiero do tego dążymy, do destrukcji. Ale to się dzieje. Zwracajcie uwagę.
Film smutny niesamowicie, prawdziwy, przejmujący.
W 32 minucie Henry ma sygnet, który dostał dopiero w 55 minucie od Erici (kupiony w sklepie "Dollar Experience")
Przyznaje nie lubię tego typu filmów Dramatów ale jak zacząłem go oglądać wciągnął mnie i zaciekawił dużo z życia przykładów był w tym filmie co mi się podobało 8/10.