Western i kino epickie – te dwa czysto amerykańskie gatunki, przejęte później przez Włochów, razem z musicalem królowały w złotym wieku Hollywood. "Dyliżans", "Rio Bravo", "Rio Grande", "W samo południe", "Rzeka Czerwona"... To tylko kilka przykładów najlepszych filmów o Dzikim Zachodzie. W "Jak zdobyto Dziki Zachód" zmieszano cechy westernów z elementami kina epickiego (stąd też wiele wątków żywcem wyjętych z "Przeminęło z wiatrem", np. Wojna Secesyjna). Otrzymaliśmy w ten sposób ociekającą widowiskowością i patosem opowieść o pionierach Dzikiego Zachodu.
Zebulon Prescott (Karl Malden) wraz z żoną (Agnes Moorehead) i córkami - Lilith (Debbie Reynolds) i Eve (Carol Baker) wyrusza z Nowego Jorku na zachód, chcąc znaleźć swoje własne miejsce do życia wśród natury. Po drodze państwo Prescott giną, a ich córki zostają napadnięte przez rabusiów. Ratuje je górski traper, Linus Rawlings (James Stewart). Eve i Linus zakochują się w sobie. Postanawiają zostać i założyć rodzinę. Tymczasem Lilith wraca na wschód i zostaje tancerką. Postanawia jednak rzucić to zajęcie, gdy okazuje się, że odziedziczyła tereny bogate w złoto. W ślad za nią podąża awanturnik Cleve Van Valen (Gregory Peck)...
Wszystkie najważniejsze motywy amerykańskiej mitologii zostały tutaj ujęte w dość zgrabny sposób. Mamy więc pionierów Dzikiego Zachodu, walki z Indianami, Wojnę Secesyjną, Gorączkę Złota, budowę kolei, rewolwerowców, awanturników, zapijaczonych generałów, traperów, tancerki z saloonu i wiele więcej. A wszystko to rozgrywa się w najpiękniejszych plenerach, jakie możemy znaleźć w Stanach.
No właśnie, plenery odgrywają tu dość istotne znaczenie. Rozległe doliny, wysokie góry, kaniony ciągnące się przez wiele mil, rzeki i potoki, kamieniste pustynie, wielkie metropolie - to wszystko tworzy krajobraz USA. Wędrując wraz z bohaterami podziwiamy piękno ich kraju i to, jak bardzo to piękno jest niszczone przez człowieka.
Film podzielono na pięć segmentów. Każdy opowiada o innym bohaterze lub wydarzeniu. I tak, w pierwszej części podziwiamy wyprawę rodziny oraz miłość Linusa i Eve, w drugim segmencie śledzimy losy Lilith i Cleve'a, by w trzecimpowrócić do Rawlingsów i obserwować zmagania syna Eve i Linusa, Zeba (George Peppard), walczącego w Wojnie Secesyjnej po stronie Jankesów. W czwartym epizodzie obserwujemy budowę kolei i zmagania Zeba i przyjaciela Linusa, Jethro (Henry Fonda) z Apaczami. Co ciekawe, również w prawdziwym życiuHenry FondaiJames Stewartbyli przyjaciółmi. Piąta, ostatnia część, opowiada o późniejszych losach rodziny. Reżyserem większości jest Henry Hathaway, za trzeci segment odpowiedzialny był laureat czterech Oscarów –John Ford, czwartym zaś zajął sięGeorge Marshall.
Amerykanie jednak nie byliby sobą, gdyby swojej historii nie przedstawiali jako ciągłe pasmo sukcesów. Tak jest i tutaj – bohaterowie rzadko doświadczają porażek, a z opresji (zazwyczaj, bo jest kilka wyjątków) wychodzą cało. Do tego momentami niemal niemożliwy do zniesienia patos. Ale takie są Stany Zjednoczone, taki jest też ten film i albo weźmiemy go z całą jego podniosłością i cukierkowatością, albo nie obejrzymy go w ogóle. Trzeciej możliwości nie ma.