Jest rok 1975. Bezrobotny aktor Sylvester Stallone, ledwo wiąże koniec z końcem. Mężczyzna poważnie zastanawia się nad porzuceniem aktorstwa i znalezienia normalnej pracy. Akurat w telewizji
Jest rok 1975. Bezrobotny aktor Sylvester Stallone, ledwo wiąże koniec z końcem. Mężczyzna poważnie zastanawia się nad porzuceniem aktorstwa i znalezienia normalnej pracy. Akurat w telewizji ogląda walkę bokserską legendarnego Muhammada Alego z mało znanym Chuckiem Wepnerem. Niespodziewanie pretendent posyła mistrza na deski w dziewiątej rundzie. W tym momencie Stallone doznaje olśnienia i tworzy scenariusz o pewnym podrzędnym pięściarzu, który dostaje szansę walki z mistrzem świata królewskiej kategorii.
Trzydziestoletni Rocky Balboa (Sylvester Stallone) był kiedyś dobrze rokującym talentem bokserskim. Niestety poprzez życiowe perturbacje z czasem zaczął mniej się przykładać do treningów, aż jego talent rozmienił się na drobne. Rocky mieszka w przemysłowej dzielnicy Filadelfii, pracując dla miejscowego gangstera Tony'ego Gazzo (Joe Spinell) jako egzekutor długów. Od czasu do czasu stoczy walkę w klubie swojego trenera Mickeya (Burgess Meredith).
W tym samym czasie niepokonany mistrz świata wagi ciężkiej Apollo Creed (Carl Weathers) ma bronić mistrzowskiego pasa w Filadelfii. Niestety jego przeciwnik doznaje kontuzji, więc promotorzy szybko starają się znaleźć zastępstwo. Wybór pada na Rocky'ego, gdyż organizatorzy gali uważają, że walka z lokalnym bokserem zapełni halę. Balboa dostaje szansę od losu, której nie może zmarnować.
Niekwestionowaną gwiazdą filmu pozostaje Stallone. Jego zaangażowanie w tej projekt jest godne podziwu. Amerykanin włoskiego pochodzenia nie tylko doskonale odegrał rolę tytułowego pięściarza, ale napisał rewelacyjny scenariusz, który słusznie został nominowany do Oscara (scenariusz napisał w trzy dni!). Ciekawych postaci w obrazie Avildsena jest znacznie więcej. Do klasyki kina przeszedł już Burgess Meredith jako podstarzały trener będący jednocześnie przyjacielem "Włoskiego Ogiera". Podobnie Carl Weathers jako przemądrzały mistrz Apollo i Burt Young w roli nieudacznika Pauliego.
W historii kina zapisała się także kultowa muzyka Billa Contiego, która perfekcyjnie potęguje emocje podczas seansu a utwór "Gonna Fly Now" chyba puścił sobie każdy miłośnik "Rocky'ego" podczas treningu. Ścieżka dźwiękowa i finałowy pojedynek to nie jedyne co zapisało się w annałach X muzy. Dzięki swojej silnej ikonografii sekwencja treningu tytułowego bohatera to dziś jedna z najczęściej cytowanych i powielanych scen w historii kina.
"Rocky" to nie tylko jeden z najważniejszych filmów sportowych, ale również najznamienitszy przykład filmu, w którym spełnia się "amerykański sen". Choć w ostatecznym rozrachunku Balboa przegrywa na punkty, to w naszych oczach to on jest moralnym zwycięzcą. Jego zaangażowanie w treningi, pasjonująca i wyrównana walka, zdobycie serca ukochanej kobiety sprawiają, że Rocky odcina się od swojego szarego życia i rozpoczyna nowy etap. Etap, który przyjdzie nam śledzić w kolejnych częściach cyklu...