PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=841976}

Chłopiec i czapla

Kimi-tachi wa Dō Ikiru ka
7,0 10 020
ocen
7,0 10 1 10020
7,5 27
ocen krytyków
Chłopiec i czapla
powrót do forum filmu Chłopiec i czapla

Jestem po niedawnym seansie filmu i do tej pory mnie zastanawia chaotyczność w niektórych momentach fabuły, dlatego pytanie do osób bardziej obeznanych w języku — czy to może przez niedopracowane polskie tłumaczenie?

Momentami po prostu dialogi się nie kleiły i razem ze znajomymi od soboty zastanawiamy się, czy to wina chwilami chaotycznego scenariusza, czy niezbyt dobrze wykonanego tłumaczenia... Poratujcie plz.

Kajsonero

A ogółem, dobry film? opłaca się na to jechać, do kina? czy czekać aż będzie gotowy do ściągnięcia. Do, jakiej poprzedniej animacji Ghibli, byś to przyrównał?

ocenił(a) film na 6
Solaris_fw

Żeby aż jechać to moim zdaniem nie. Ja pojechałem i okazało się, że trafiłem do jednego z droższych kin, więc tym bardziej mam niedosyt. Wizualnie jest to piękny film jak zawsze od Ghibli. I mimo, że jestem fanem ich filmów to fabularnie ten był z tych, które mi zdecydowanie najmniej do gustu przypadły. Po prostu nie zrozumiałem o co chodziło. Gdy w 1/3 filmu chłopak się przenosi do innego świata to już wszystko przestaje mieć sens dla mnie. Jest wiele, wątków postaci itp. które nie wiadomo skąd są i po co i co się w ogóle dzieje na ekranie. Aż mi smutno bo jestem fanem ich filmów ale nie ogarniam tej historii w żaden sposób choć bardzo chcę...

pinang

Może to trochę Ci rozjaśni, o co chodziło w tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=UFso4ktqNGs Mnie ten film naprawdę się spodobał. Trochę mniej niż "Suzume" Shinkai'a (zdecydowanie mniej satysfakcjonująca scena finałowa niż tam), jednak nadal lubię ten film.

ocenił(a) film na 7
Trojden

Jak dla mnie Suzume grała w innej lidze! Dzieki za link, trochę rozjasnia!!

ocenił(a) film na 7
Solaris_fw

Tego filmu nie da się porównać do żadnego od Ghibli. Mimo, że bardzo się starałem, to w kwestii fabularnej niewiele, jeśli nie prawie nic, z niego wyniosłem. Rzeczy, które się tam dzieją, w ogóle nie łączą mi się w jedną, dwie, a nawet pięć linii. Po prostu całkowity mętlik w głowie i zachwyt warstwą audiowizualną.

badbart

Odnośnie tego filmu mam mieszane uczucia. Połowa filmu z piękną scenerią i klimatem a druga połowa niezrozumiała i z brzydkimi papugami, nudna do tego stopnia, że czekałem zniecierpliwiony na koniec.

ocenił(a) film na 7
MrS_5

Ja też nie wiem, co miały symbolizować papugi. Kompletna pustka w głowie :(

ocenił(a) film na 9
badbart

Uważam, że papugi w filmie mogły symbolizować dwie rzeczy. Jedna to przeładowane efekciarskie kino i sztuka, które są powtarzalne i puste wewnętrznie -tak jak kolorowe papugi, piękne, ale bezmyślnie wszystko powtarzające/papugujące. W drugim znaczeniu uważam, że papugi mogły symbolizować nas, ludzi którzy na potęgę korzystają z ogłupiających mediów społecznościowych, kopiujących (papugujących) trendy internetowe, tik toki, instagramowe życia etc. Społeczeństwo zdaje się przez internet tracić również wrażliwość, oglądamy w internecie często rzeczy, które zmniejszają naszą wrażliwość i znieczulają nas. Np. oglądanie jakichś makabrycznych zdjęć itp., w filmie papugi były pozbawione wrażliwości, chciały zjeść ludzi, choć były jeszcze na tyle wrażliwe, aby nie zjeść dziecka. To pokazuje, że papugi miały jakąś moralność, ale jej granica była bardzo przesunięta. Podobnie granica jest ciągle przesuwana w naszym świecie, przez niewłaściwe korzystanie z technologii.

badbart

Trafny komentarz

ocenił(a) film na 4
Kajsonero

Jedyne co zauważyłem, to błędna odmiana płci Kiriko. Ewidentnie kobieta, a w napisach użyta odmiana męska. Chyba, że to było zamierzone, ale wątpię?

Kajsonero

Hej, ten film jest bardzo metaforyczny i autobiograficzny. Osobiście uważam, że warto się wybrać bo daje do myślenia. Niestety Polskie tłumaczenia nie są rewelacyjne. Wolałabym aby sam tytuł został taki jak w orginale czyli "jak żyjesz?" Na podstawie książki dla młodzieży z 1937 roku, bo bardziej oddaje klimat produkcji. Wiele nawiązań i odniesień tlumacze w https://pozapozorna.blogspot.com/2024/01/chopiec-i-czapla-tajemnicze-dzieo-w.htm l

barisabaru

Dobra, interpretacja, dzięki :)

barisabaru

Co się stało z Twoją stroną?

barisabaru

OK. Działa, brakowało "l" na końcu odnośnika.

Marcin Nowak

Tak, wybacz, cieszę się, że udało się wejść, niestety na filmwebie ciężko z dodawaniem linków, aby nie zostały błyskawicznie zdjęte. ^^ Więc przed l jest spacja :(

Kajsonero

Jeśli chodzi o tłumaczenie, to wszystko wskazuje na to, że było one robione na podstawie uprzedniego przekładu na angielski (i tu dystrybutorowi należy się nagana, bo istnieją tłumacze audiowizualni, którzy znają język japoński i zrobiliby takie napisy lepiej). Brakuje przez to w tekście różnych niuansów, a tłumaczka nie ustrzegła się małych błędów i potknięć. Na przykład: tytuł książki, którą mama zostawiła Mahito, brzmi: „Jak żyjECIE?” (albo „W jaki sposób żyjecie?”, „Jakie prowadzicie życie?”), a nie „Jak żyjesz?”. Kiedy służące wołają chłopca, zwracają się do niego „botchan”, a więc raczej „paniczu” niż „synku”. Jedna z bohaterek, nie wiedzieć czemu, używa męskich form osobowych (tzn. podejrzewam, że tłumaczka dostała info, iż postać ta używa zaimka pierwszej osoby, który najczęściej używają mężczyźni, ale w japońskim nie jest to jednoznaczne z utożsamianiem się z płcią męską i moim zdaniem tutaj nie miało takich konotacji). No i w którymś miejscu zostało „Lady Himi”, zamiast „pani / panienka Himi” — ewidentnie pozostałość po angielskim tłumaczeniu. Natomiast czy te tłumaczeniowe usterki jakoś szczególnie wpływają na zrozumienie dialogów, a co za tym idzie: całości filmu? Moim zdaniem nie. Ale trzeba też pamiętać, że „Chłopiec i czapla” (tytuł też oczywiście z angielskiego…) to film, do którego zrozumienia potrzebne są dwie rzeczy: kontekst kulturowy oraz znajomość twórczości Miyazakiego. Kluczową rolę w filmie ma wspomniana wyżej książka, której w Polsce niestety nie znamy, a której treść wywarła na głównym bohaterze ogromne wrażenie. I to z tego wynika między innymi zmiana jego podejścia wobec macochy. Ważne są też powtarzające się w filmach reżysera motywy: ekologiczne (tutaj: wątek pelikanów symbolizujący upadające ekosystemy), pacyfistyczne (tutaj: motyw straty bliskiej osoby w wyniku działań wojennych i wiążąca się z tym trauma). Miyazaki wspomina też w wywiadach, że próbował w filmie oddać to, w jak niespokojnych czasach żyjemy. Stąd np. krwiożercze papużki, które można czytać jako symbol brutalizacji świata. Niuansów jest tu sporo, ale myślę, że na takim najbardziej podstawowym poziomie to film o dojrzewaniu, radzeniu sobie ze stratą, akceptacji nowej rodziny i tym, że warto na tym świecie — mimo wszystkich jego okropieństw — żyć. Wszystko zależy tylko od tego, JAK żyć będziemy (stąd zapożyczony ze wspomnianej książki oryginalny japoński tytuł).

ocenił(a) film na 8
krzysztofinski

@krzysztofinski Wow! Tak wiele teraz rozumiem. Wcześniej opierałem się bardziej na odbiorze abstrakcyjnym, czysto emocjonalnym, ale pomogłeś mi pojąć o czym są moje emocje związane z seansem. Dziękuję

to_co_lubie1234

O, to bardzo miłe, @to_co_lubie1234 — cieszę się, że mogłem pomóc ;)

krzysztofinski

Ja również jestem wdzięczna za ten komentarz Świetnie napisany. . Za krótki. Za krótki. A czy mógłbyś coś więcej napisać o książce ? I jak myślisz, dlaczego to akurat papugi są tutaj krwiożercze? Poza tym czy w Japonii klocki mają jakieś szczególne znaczenie? To samo pytanie mogłabym postawić odnośnie lalek o wyglądzie babć(czy w tym wypadku tłumaczenie było właściwe? Jeszcze raz dziękuję za poprzednie wyjaśnienie.

arma

Hej, jasne. To po kolei. Bohaterem książki jest 15-letni Jun’ichi Honda, którego samotnie wychowuje matka, wdowa po śmierci ojca chłopca. Jun’ichi ma bardzo bliską relację z bratem matki i często zwierza mu się ze swoich rozterek. Wujek zapisuje te wszystkie rozmowy i swoje przemyślenia w dzienniku, który ma zamiar później podarować Jun’ichiemu. Narracja powieści przepleciona jest właśnie takimi wpisami z dziennika na różne życiowe tematy. Stąd też tytuł „Jak żyjecie?”. Fabularnie jest więc daleko od filmowej historii, ale tematycznie trochę się z nią łączy. Jeśli chodzi o papużki, to jest to oczywiście tylko moja interpretacja, ale uważam, że Miyazaki posłużył się tu po prostu kontrastem. Kiedy sam myślę o papużkach falistych, no to są dla mnie po prostu uroczymi, niegroźnymi ptaszkami. Miyazaki niejako obraca ten obraz i pokazuje, że świat może uczynić nawet niewinne stworzenia zaciekłymi i okrutnymi. Co do klocków — nie wydaje mi się, by akurat ten element był bardzo japoński. Myślę, że można je odczytać (przynajmniej) na dwa sposoby. Mahito jest kuszony przez swojego praprzodka wizją budowy nowego, idealnego świata. Ale jest to wizja niebezpieczna, bo powierzenie tak ogromnej władzy jednej osobie nie może skończyć się dobrze (i poprzednim razem też się nie skończyło, jak można sądzić po losie pelikanów). Klocki więc są tu pewnego rodzaju budulcem. Mahito zabiera ze sobą tylko jeden z nich — nie chce bowiem zbudować całego świata, tylko zacząć u podstaw: od swojego życia i relacji z rodziną. Niektórzy też czytają prawuja i klocki metatekstualnie, jako symbol kreatywności. W tej interpretacji prawuj miałby być artystą namawiającym Mahito do korzystania z wyobraźni. Do mnie osobiście takie odczytanie nie do końca przemawia, ale na pewno jest to też ciekawy trop interpretacyjny. Co do figurek babć (tłumaczenie jest OK, ale są to oczywiście babcie w sensie „starsze kobiety”, nie „matki rodziców”) — wydaje mi się, że to, co powiedziano o nich w filmie, wyczerpuje temat. To swego rodzaju symboliczne talizmany zapewniające ochronę głównemu bohaterowi, tak jak prawdziwe służki opiekowały się nim w świecie rzeczywistym.

krzysztofinski

Bardzo Ci dziękuję! Masz świetne pióro. A skoro tak chętnie i ciekawie odpowiadasz, może umiałbyś również rozwikłać zagadkę Adriany Prodeus, która w swojej recenzji w "Vouqe" zastanawia się w ten sposób: "Jednej rzeczy nie mogę zapomnieć: są to papugi niosące dziewczynkę w szklanej trumnie i transparenty z napisem „Duch!”. Co robi ten polsko brzmiący napis w obrazku japońskiego filmu, wyrysowany w łacińskim alfabecie, nie mogę pojąć. Rozwiązania zagadki nie wykazało dotąd moje śledztwo. Jak tylko się czegoś dowiem w tej sprawie, obiecuję umieścić tu dopisek".

arma

Ja również dziękuję za miłe słowa! Co do „ducha” — też się nad tym zastanawiałem. Sądząc po tym, że król papużek zdaje się nawiązywać trochę do Mussoliniego, być może zostało to wywiedzione od włoskiego „duce” (wódz)?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones