Film jest dobry (dałem 7/10), ogląda się go bez znużenia i z dobrze zagranymi postaciami (gęby UBeków dobrali szczególnie udanie). Nasi Sąsiedzi z południa (i fajnie,że skorzystali z "pomocy" Macieja Stuhra) sprawnie pokazali lata zmian ustrojowych. Rozumiem,że tak kiepska ocena (stan na 25.08 - 5,5/10) - wynika pewnie z głosów (bez oglądania) tych, którym "Pokłosie" nadal nie daje spać ...
Mam nadzieję, że ocena jest faktycznie zaniżona przez głosy osób uprzedzonych do Stuhra. Zamierzam iść do kina, ale jednak 5,5 trochę odstrasza i ciężko się zmobilizować ;)
Wartość dodaną filmu jest to że Czesi w ramach ogólnego wprowadzenia historycznego wytłumaczyli chłopakowi co to znaczy opcja zerowa i dlaczego uratowali swoją gospodarkę przed nomenklaturą.
"Pokłosie" było dla mnie świetnym filmem, a ten mi zupełnie nie podszedł. Dostrzegam jakieś pozytywy, Stuhr grał nieźle (bardzo go lubię swoją drogą, ale staram się nie być stronnicza), ale sama historia i jej prowadzenie - dla mnie nie zagrały. Czytałam podobne oceny osób, które były na pokazach przedpremierowych. Więc część opinii to po prostu opinie ;) Inna sprawa, że moja znajoma odłożyła książkę, na podstawie której to nakręcono, bo nie była w stanie doczytać do końca. Więc możliwe, że film jest przynajmniej lepszy od książkowego pierwowzoru... No bo z kina jednak nie wyszłyśmy ;) Swoją drogą na ogromnej sali było ok. 15 osób - o 17.00 w dniu premiery, w Warszawie. Hmm.
Jestem świeżo po seansie i też mnie dziwi tak niska ocena. Jak dla mnie spokojnie 7 - fajny, mroczny klimat, scenografia i zdjęcia super, przyzwoicie zagrane, no i ciekawy sam temat filmu. Wydaje mi się, że ocenę zaniżaja osoby oceniające przed obejrzeniem filmu lub takie, które spodziewały się typowego kina akcji.
Wydaje mi się, że nie należę do żadnej z tych grup ;) Ale fajnie, że komuś się podobało. Mimo wszystko Stuhr robi karierę zagranico, szkoda by było, gdyby film padł pod falą krytyki tak całkowicie...
Dla mnie to właśnie kino akcji - pędzącej nawet wtedy, gdy to przeszkadza. Za mało refleksji, polityki naprawdę - za dużo efekciarstwa. Okrucieństwo w moim odczuciu czasem przesadzone, sceny naiwnie rozgrywane, dialogi też nieżyciowe czasem ( jak ten na dworcu, gdy Krauz odnalazł - cudem i jak szybko- Marikę i nagle jej wszystko wykrzykuje). Szef grupy antykościelnej cudownie wzruszony postawą i brawurą bohatera przynosi mu zdjęcia, ujawnia, co wie - ot tak po koleżeńsku...Za dużo chaosu i właśnie naiwności. A pocątek bardzo dobry, montaż, sposób filmowania wciąga, zaciekawia...Macieja Stuhra bardzo cenię i tu nie wypadł źle, to scenariusz się posypał.
Czytałm ksiązkę i większa część jest naprawdę dobra, dopiero pod koniec autor napchał za dużo wiedzy historycznej,która nuży i jest ciezkostrawna. Zakończenie tez jest troche naciągnięte, ale warto ja przeczytac, dam ksiazce 6.5/10
Co dziwne, film jest znacznie lepszy niż książka. Oczywiście w filmie jest tak z 30% tego co w książce, ale to w zupełności wystarczy żeby zrobić film. Co do książki, to autor miał fajny pomysł, który jednak skończył się dużo wcześniej niż samo "dzieło". Poza tym popłynął baaaardzo... kto chce niech przeczyta, aczkolwiek nie polecam. Ten autor niestety tak już ma, że pomysłu na całą fabułę nie starcza (mówię to po przeczytaniu kilku jego książek).
Bydło zobaczyło na plakacie Stuhra i dostało wścieku macicy sypiąc jedynkami. Nic, czym warto byłoby się przejmować :)
A nie wpadłeś na to, że to po prostu słaby film? Tylko jak prostaczek ludzi od bydła wyzywasz.
Nie wiesz o co chodzi, a wbijasz się między wódkę i zakąskę, i odpowiadasz na temat sprzed kilku miesięcy. Chodziło o zmasowany atak matołów sypiących jedynkami przed premierą filmu, z racji obecności w nim Stuhra. Mogłeś się tego domyślić...
A jakie masz dowody, że tak się działo? Poza tym, to działa w obie strony, "Smoleńsk" ledwo się pojawił w kinach, a na Filmwebie już miał setki jedynek od osób, które nawet filmu nie widziały. To też bydło, czy już nie, bo to są "Twoi"?
Tak jest często, ostatnio w przypadku "Pokotu". A "Smoleńsk" to akurat inna bajka, bo film zasługuje na zrównanie go z ziemią (takiej katastrofy realizacyjnej nie było od czasu Gulczasa i Yrka). Oczywiście w tym przypadku owe "bydło" rejestrowało dziesiątki kont by wlepić filmowi dychę. Nie ma moi, oni, wystarczyło prześledzić ruch na stronie i wyciągnąć właściwe wnioski.
"Smoleńsk" jest słaby, ale to nie ma nic wspólnego z tym co napisałem. Zresztą "Czerwony kapitan" też jest słaby, choć może nie aż tak jak "Smoleńsk", ale tutaj już widzisz spisek, że poleciały jedynki dla Stuhra, a w przypadku "Smoleńska" już tego nie widzisz. Więc ciężko Cię nie wsadzić do worka z jedną opcją polityczną, skoro tak jednostronnie sprawę widzisz.
Doskonale to napisałeś :) Bo jakoś 10-tek wystawianych hurtowo "Smoleńsku" nie zauważyłeś. Jak to o tobie świadczy?
Ja nie węszę spisku - powtórzę jeszcze raz - wyciągam wnioski na podstawie ruchu na stronie. Jeśli po odblokowaniu ocen, film w jeden dzień otrzymuje 90 jedynek to chyba o czymś to świadczy, nie?
Aha, a ocena między 2 a 3 dla "Smoleńska" tuż po premierze świadczy o tym, że trolle PiSowskie nagminnie zakładały fałszywe konta i dawały mnóstwo dziesiątek? No logiczne, chłopie...
Byłoby 1, wszak film jest okropny, ale była zorganizowana akcja, poczytaj tematy na forum i sprawdź kiedy były zakładane konta ludzi dających dziesiątki (często jedyna tylko ocena na profilu). oczywiście w drugą stronę też to działało, nie twierdzę, że nie, aczkolwiek działalność "bydła" była zorganizowana i zdecydowana :)
Więcej nie piszę, każdy mądry wie jak było :)
PS. Ty nie jesteś dawny Alex Tyler, dawniejsze pośmiewisko tego portalu?
To pytanie to kolejny dowód Twojej niesamowitej inteligencji. Tak, na pewno jest tylko kilku gości na świecie i na Filmweb o ksywie Alex! :-) Sorry, ale te Twoje posty gimbazą zalatują na kilometr. Zadam Ci pytanie na podobnym poziomie - Ty nie jesteś przypadkiem Michałem, tą ciotą, którą gnoiłem w podstawówce? Bo miał w nazwisku literkę G, a ty też ją masz w nicku...
Przeczytałem dyskusję twoją z Alexem i widzę, że jedyną osobą, którą robi z siebie debila i pośmiewisko jesteś ty, błaźnie. Nie szkoda ci życia na trollowanie w necie?
Niestety nie jestem z pokolenia gimnazjum, więc przetłumacz z gimbusiarskiego na ludzki, to może zrozumiem twoją wypowiedź, trollu.
W tym filmie nie zagrało prawie nic prócz samego Stuhra. Drętwe aktorstwo reszty, momentami okrutnie cheesy dialogi, kuriozalne siłowanie się na brutalne sceny, niestety też dość nudny scenariusz. Zadziwiająco kiepski i rozczarowujący. Dobra była tylko praca kamery, trochę dobrych ujęć, no i ogółem, niektóre sceny udały się nieco bardziej. Film nie jest tragedią, ale waha się zdecydowanie poniżej średniej..
Yesss, czyli jednak ktoś odebrał ten film podobnie jak ja i nie stoi za tym anty-Stuhrowa motywacja parapolityczna :D Zgadzam się ze wszystkimi zarzutami, niestety.
Pokłosie było dla mnie absolutnie rewelacyjne. Oceniłam na 9. Czerwony Kapitan - tak ciężkostrawny gniot, że pierwszy raz od bardzo dawna żałowałam, że poszłam do kina.
Jak zwykle polecam również oceny na imdb.com. Mają statystyki, których brakuje na Filmweb (mam nadzieję, że wreszcie kiedyś udostępnią takie informacje). Można wyciągnąć wnioski, czy ocena wynika z "fanów"(10/10) czy "hejterów" (1/10). Jest też ocena pod względem płci i wieku widzów. Jak możecie zobaczyć aktualna ocena "Czerwonego Kapitana" wynosi ok.7/10. Minusem imdb.com jest mniejsza ilość ocen filmów z Polski.
http://www.imdb.com/title/tt3975072/ratings?ref_=tt_ov_rt
Pozdrawiam i nie bierzcie na serio tego jak Widzowie oceniają filmy (i co piszą) ;-). Często lepiej być "Niewiernym Tomaszem" i pójść samemu do kina... :-)
Paweł
P.s. o "Pokłosiu" (które bardzo mi się podobało) napisałem ze względu na wzburzenie tzw. prawicy i negowanie przez wielu z Nich każdej roli Macieja Stuhra (nawet bez oglądania) :(
No to te całe imdb nie jest na bieżąco, bo nie ma słupków oglądalności pod względem "trzeciej płci", przynależności do partii, ideologii, religii oraz kultury osobistej. To na mniej więcej na wesoło. Na mniej wesoło: cóż to dychotomia fanów i hejterów?
Niechec do Stuhra to jedno, dodatkowo w tym filmie jest watek wspolpracy SB z klerem. Co tez nie moze sie podobac, bo przeciez w obecnej jedynie slusznej wizji historii KK jest nieskalanie czysty.
No nie, mam nadzieję, że linia "jedynej słusznej partii" nie jest linią obowiązującą widzów, a tym bardziej tu na FW!
Stuhr wg mnie wypada nieźle w tym słabym filmie. Początek to świetny montaż, sposób filmowania, który wciąga - a potem to leci na łeb na szyję! Chaos, nagromadzenie efekciarstwa, naiwność w rozwiązaniu scen i w dialogach. To moje zdanie, oczywiście. A współpraca kleru ze służbami tak w Polsce, jak w Czechosłowacji, jak w czasach II wojny światowej i po niej, gdy ratowali zbrodniarzy (Eichman, Mengele) - to chyba smutna oczywistość dla czytających ludzi...
Również uważam, że to dobry film. Gra Stuhra mi się podobała, tak jak w Glinie jako policjant. Muzyka dobra, a przede wszystkim dźwięk dopracowany (w przeciwieństwie do nowego Pittbula, który przy tym filmie wypada jak przerośnięty teledysk, zarówno w formie jak i treści).
Film miał potencjał ale dla mnie nie wypaliło... Był koszmarnie nudny, ciągnął się jak flaki z olejem, a te wszystkie dramatyczne sceny walk, pościgów i śmierci były jakoś tak nieudolnie nakręcone, że tylko się człowiek ośmiał. Jedynie klimatem nadrabiał bo fajnie wiało komuną, ale niestety to jedyny plus i ledwo w kinie wysiedziałem.
Mam niejasne wrażenie, że nakręcono dużo, dużo więcej materiału a montaż zaszkodził - momentami film był chaotyczny, za dużo nastawienia na sceny akcji, mniej na intrygę.
Dobry film, ciekawa fabuła, udana gra aktorska zarówno Stuhra, jak i reszty. Dubbing nie kole w oczy i nic poza sceną na torach nie wprawia w osłupienie. 8/10 ode mnie
jak z TOP 500 wypadają takie filmy jak na przykład "Parszywa dwunastka" a wchodzą bajki o smokach i Hary potery to co się dziwić pewnych ocen:)
"49 procent w twoim guście." Bez uprzedzeń 5.5. Jak w przypadku "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy", literacki pierwowzór bije na głowę X muzę.
Po prostu nieźle zapowiadający się filmik - ot takie knedliczkowe Psy - został skaszaniony: fatalny dubbing, karykaturalne momentami sceny walk, Stuhr biegający jak poj/e/b po centrum miasta w biały dzień, czy też turlający się między kołami pociągu (tego to już nawet James Bond nie potrafił) - swoją drogą - jak pociąg nadjeżdżał było widać że odskoczył w bok - nagle, jakimś cudem znalazł się pod pociągiem...
P.S. Stuhra od jakiegoś czasu faktycznie nie trawię - owszem uważam Pokłosie za paszkwil, owszem nie podobają mi się poglądy i publiczne wypowiedzi/zachowania tego pana - nie oceniam jednak filmu poprzez pryzmat sympatii/antypatii do człowieka jakim jest aktor - Tadeusz Łomnicki ponoć był straszliwym despotą, generalnie nie przepadano za nim w tzw. towarzystwie - nie zmienia to jednak faktu że uwielbiam jego kreacje aktorskie
Uwielbiam Maćka Stuhra i jego rolę w "Pokłosiu", ale "Czerwony Kapitan mnie rozczarował. Przed obejrzeniem filmu przeczytałam książkę i niestety film mnie rozczarował bardzo. Moim zdaniem nie wykorzystano potencjału tkwiącego w książce. Co do gry Stuhra - nie jest to ani jego najlepsza rola, ani najgorsza, taka sobie.
Co do potencjału książki, wierzę Ci na słowo. Nie czytałem książki
Zawsze najpierw czytam, a potem oglądam i porównuję z "własnym filmem w głowie". Przeważnie "moje filmy" (Twoje pewnie też) są lepsze :)
I w kinie zawsze odbiór jest inny, niż w domu. Pewnie masz tak samo?
Pozdrawiam i czekajmy na następną, lepszą (zagraniczną też) rolę Maćka Stuhra
Paweł
mam podobnie, uwielbiam Stuhra, Pokłosie i jego rolę w nim uważam za świetną
w Czerwonym Kapitanie podobał mi się również, ale sam film myślałam, że będzie troszkę lepszy
więc niekoniecznie zgadzam się z komentarzami powyżej, że ocena zaniżona jest przez ludzi, którym przeszkadza obecność Stuhra i jego roli w Pokłosiu
Ocena 3 bo niektóre sceny są wręcz żenujące - a zwłaszcza cała końcowa akcja na dworcu Poza tym książka miała większy potencjał A co do pana Stuhra to nie popieram jego zapędów w politykę ale muszę przyznać że audiobooki w jego wykonaniu słucha się wyśmienicie - powiedziałbym że nawet lepiej niż w wykonaniu mistrza Gosztyły
Film oglada sie w wielkim znużenia, niestety, z bardzo slaba gra aktorska , gdzie oto jegomosc wlasnie sztur sie tylko broni, brak tempa jak na film kryminalny,nie trzyma w napieciu poprzez paplanine 3 planowych aktorow, szkoda bo sam motyw na jakim zostal oparty film jest ciekawy.
Ja Stuhra przestałam lubić z powodów wiadomych (i nie chodzi o Pokłosie ale jego zachowanie po, pieprzenie głupot i kompromitowanie się brakiem znajomości historii oraz kilka innych sytuacji z jego udziałem które mnie po prostu rozczarowały) ale uczciwość nie pozwoliłaby mi negować jego świetnego aktorstwa i bardzo dobrego filmu. Trzyma w napięciu, świetne zdjęcia, bardzo udany młody Stuhr. U mnie mocne 7 i polecam.
Film ,,Czerwony kapitan'' jest filmem dobrym, ale nie jest to film rewelacyjny. Brakuje w tym filmie lepszej reżyserii, lepszych zdjęć. Nie ma w tym filmie napięcia. Film trochę nuży, trochę jest kiepsko zdubbingowany i treść jego jest niełatwa do zrozumienia. Intryga w filmie jest dobra. Film na początku jest ok, ma klimat, potem nie chce się oglądać, a końcówka jest średnia. Brakuje w tym filmie polskich aktorów, gdyby film zrobili Polacy może nie byłby taki zły. Film pokazuje prawdę, ale jak na sensacje to nie jest to najlepszy film. Nie jest to czas stracony, ale są lepsze filmy ze Stuhrem jak ,,Fuks'' czy ,,Glina''. Trochę się rozczarowałem. Nie było w tym filmie też kobiet i ciągłe twarze mężczyzn nudziły. Film jest ważny dla Czechów, mało Polaków obchodzą czeskie sprawy.