film wart obejrzenia, jednak chciałabym się przyczepić do drażniącego (w moim odczuciu) ukazania kobiet w nim. czy to żona gerarda, dziewczyna stefana, basia, czy nawet pani w policji. -> mężczyźni męscy, natomiast kobiety głupie.
w życiu codziennym nie zwracam uwagi na te sprawy. feministka nie jestem. jednak w tym filmie tak dosadnie ukazano rolę kobiety, jej miejsce w meskim świecie, ze nie pozwoliło mi to przejsc obojętnie. nie wiem czy taki celowy zamysł reżysera czy mentalność polskich kobiet w latach 90. stała na tak niskim poziomie. po prostu zapachniało meskim szowinizmem.
to masz szczęście, jak widzę takiego co ledwo idzie to myślę sobie "jak on by uchronił kobietę???" jeszcze zauważyłem ze oni idą za laskami, czyli takie ci pki wiejskie normalnie... nie wiem dziwna moda nastała, nie mówię by być tępym dresem ale żeby być ciotką??
Mnie to jest obojętne, zastanawiam się tylko co laski widzą w takich sfeminizowanych typkach.... baby nigdy nie zrozumiesz.
Oj fakt,miałam to samo odczucie,gdzie dzielenie się problemami?I ślepe kobiety które nie widzą że ich mężczyźni mają problemy.Ale poza tym film rewelacyjny,choć ciężko mi jeszcze raz obejrzeć.
Nie dostrzegam niczego dziwnego w tym jak została przedstawiona rola kobiety w tym filmie. Według mnie tak to właśnie powinno wyglądać. Film bardzo dobry no i ta mistrzowska rola Chyry.
W rzeczywistosciz zona Grzegorza (filmowego Gerarda) nie byla glupia i naiwna. Doskonale zdawala sobie sprawe, ze interesy, jakie prowadzi jej maz maja niewiele wspolnego z uczciwoscia. Sama przyznala, ze czula sie rozczarowana takim niepewnym zyciem z czlowiekiem, ktorego tak naprawde nie znala (dopiero po jego smierci dowiedziala sie, ze sluchal Vivaldiego). Nie potepiala rowniez zabojcow Grzegorza i na swoj sposob ich rozumiala, wierzyla, ze byli ofiarami jej bylego meza, tak jak i ona zreszta zyjac w ciaglej niepewnosci i strachu przed wierzycielami malzonka, ktorzy nawet po rozwodzie z Grzegorzem ja nachodzili. Polecam artykul "Luiza wdowa idzie na Dlug".
Nie wiem jak było faktycznie, jaką była kobietą i żoną, być może jest właśnie tak jak piszesz (nie zdziwiłabym się). Jednak ukazanie żony w wersji filmowej do dziś mnie boli.
Dziękuje za polecenie artykułu.
Nie ma za co ;) Jesli chodzi o przedstawienie zony w filmie, to zgadzam sie z twoim spostrzezeniem, chcialam tylko podzielic sie trescia reportazu, ktory przeczytalam :-) Proponuje dotrzec do artykulu moim sposobem czyli okrezna droga, inaczej dostep jest platny. Najlepiej wpisz w wikipedii Artur Brylinski, nastepnie w inkach zewnetrznych jest jego opis, jak doszlo do zbrodni. Klikajac na ten tytul, znajdziesz sie na stronie filmu. Po lewej jest lista hasel, w tym PRASA O DLUGU. Jest tam duzo ciekawych artykulow (jako pierwszy ten polecony przeze mnie). Jesli litery beda znieksztalcone, kliknij na ten tytul umieszczony w prawym gornym rogu.
Wybacz zawily opis, ale w taki wlasnie sposob przez przypadek tam trafilam ;-)
Podzrawiam zyczac udanej lektury!