można się przyczepić tu i wódzie, do paru scen i paru motywów. Zwłaszcza Polacy, ze swoją świadomością realiów II wojny światowej, mogę dostrzegać jako dysonans nieco "obyczajowe" i momentami mało wiarygodne potraktowanie nazistów. Jest trochę typowo włoskich sentymentalizmów i umowności, które osłabiają wymowę całości, która mogłaby być jeszcze ostrzejsza, przy zachowaniu większej surowości. Może wtedy byłoby arcydzielnie. Bez względu na to, jest bardzo dobrze. Vittorio wspaniały, absolutnie w jednej ze swoich najlepszych ról.