Zwraca uwagę na agresję w miastach. I to nie tą fizyczną a dźwiękową, równie dotkliwą.
Należało by się jednak zastanowić skąd to się bierze. Skąd tyle bezmyślności i frustracji w
ludziach? Że muszą ruszać z piskiem opon na skrzyżowaniach, że muszą słuchać na cały
regulator badziewnej muzyki w samochodach i swoich mieszkaniach. Czy to potrzeba
manifestacji złego gustu czy niskiej samooceny? Chyba jedno i drugie. A może jeszcze coś?
Może należało by wprowadzić już w szkołach przedmiot uczący jak być szczęśliwym i jak szanować
odrębność innych?