Główna bohaterka przedobrzyła i przeszarżowała w roli nieopanowanej staruszki terroryzującej otoczenie. Poprzednie części serii, tzn. „Z pamiętnika wściekłej żony” i „Moja wielka wściekła rodzina”, były bardziej znośne i przede wszystkim – śmieszne. Ten film już, niestety, nie jest. Tyler Perry wziął się tym razem za scenariusz, produkcję, reżyserię i grę aktorską, a efekty tego okazały się opłakane.