Pomysł na fabułę jak na konwencję OK, chociaż dość banalna. I na tym się pozytywy kończą.
Postacie płaskie, dialogi przydługie i przynudzające. Humor płaski, rodem z Familiady, ale nie tak inteligentny - i chyba właśnie odrobiny błyskotliwego humoru, brakuje w tym filmie najbardziej...
Od połowy zerkaliśmy na zegarki czekając na koniec...
Jak dla mnie tam nie było żadnego humoru... Chyba że kogoś ma rozbawić starsza pani używająca słowa na "ch" i psychicznie wydzierający się Adamczyk.
No właśnie! Ale te nasłane trolle tutaj k... pieją z zachwytu, żeby potencjalnym widzom zamydlić oczy. Żenada!
Dobra recenzja. Niestety stado nasłanych trolli piejąc z zachwytu manipuluje tutaj obrazem i oceną tego filmu
To było tak złe, że nawet nie wiem od czego zacząć. Żal mi tylko zmarnowanych 2 godzin życia. Ostatnio taką traumę miałam po „Śniadaniu do łóżka”. Ale widać nic mnie nie to nauczyło. No i mam za swoje
Że słaby to nic, tylko szkoda, że całość była przewidywalna już na samym wstępie - czyli scenarzyści mają ludzi za totalnych idiotów, działając do bólu schematycznie, zero niespodziewanych zwrotów akcji.
Ocenę podwyższam o 1 punkcik za żartującego z siebie Karolaka ;-P
Dawno nie widziałam tak nudnego filmu. Nie spodziewałam się po nim zbyt wiele,ale mimo wszystko rozczarowałam się Dla mnie jedyny pozytyw tego gniota to są dosyć ładne widoki Warszawy. Po upływie około 30 minut oczy same zaczęły mi się zamykać ze znużenia. Ulga nastąpiła, gdy pojawiły się napisy końcowe.