Pani Lopez za tą rolę powinna być wdzięczna Lasse Halström?owi do końca życia, bo pozwolił jej na zerwanie z rolami słodkich kopciuszków i dał jej szansę stania się prawdziwą aktorką (choćby na chwilę). Niestety nie wydaje mi się żeby potrafiła to docenić. Wygodniej być kopciuszkiem i gwiazdą pop śpiewającą kiczowate piosenki (których za chwilę nikt nie będzie pamiętał).