Ta minipowieść Nałkowskiej aż prosi się o ponowną ekranizację, tym razem przemyślaną, z dobrym scenariuszem. Niestety, ale jeden z moich ulubionych aktorów- Ignacy Gogolewski, ten film skopał.
Zgadzam się, znakomita obsada a cały film się zupełnie nie klei. Produkty były doskonałe a wyszedł niejadalny zakalec.Szkoda
Do tego filmu nie da się napisać "dobrego scenariusza".
Nalkowska napisała powieść będącą opisem tego, co się działo w wojsku polskim w dwudziestoleciu międzywojennym. Ale to było STO (dosłownie sto) lat temu i nikogo to już dzisiaj nie interesuje.
Sam wątek romansu, to była sprawa w powieści całkowicie drugorzędna. To był tylko pretekst, aby móc pokazać tło społeczne i obyczajowe tamtych lat w sferze wojskowych wysadzonych z siodła.