Może nie można się tu uśmiać do łez. Ale jest zabawnie, a nawet tragikomicznie. Naprawdę polecam ten film. :)
Jeżeli chodzi o graną przez nią postać, to zrobili z niej prawdziwą zołzę. Wizualnie natomiast myślę, że wypadła korzystniej niż w wielu innych filmach :)
No tak, przecież ktoś musiał odegrać "czarny charakter". Taka postać przedstawia aktora/aktorkę w złym świetle, ale tak na prawdę nie wpływa na wygląd zewnętrzny, wszystko rozgrywa się w naszych mózgach - grzej postrzegamy tych złych i wydaje nam się, że fizycznie wyglądają też gorzej. Czyli sprawdza się powiedzonko "pozory mylą"