Jestem filmem zawiedziony. Temat mocny, przesłanie sensowne, a tak głupawo zrealizowany. Można się było spodziewać, że jak prawie każdy amerykaniec polityczny czy wojenny będzie to obraz pełny moralizatorstwa, ale tym razem sprawa została nazbyt przegadana. To miał być film, a nie wykład z geopolityki świata.
Dreszczyk tylko mnie przeszedł z tytułowym motywem Lionsów end Lambsów, ale to niestety koniec dreszczowca (politycznego) jakim mógł być ten film. Pozostały tylko pogaduchy i przeintelektualizowane sranie w banie.
Choć temat poruszał ważny i głęboki , to nie możemy po tym oceniać filmu , skoro to nie praca naukowa. "Ukryta strategia" jest nudnawa, a punkty nabił tylko dzięki doborowej obsadzie aktorskiej , no akurat tutaj nie ma żadnej ściemy.
PS: Co jak co , ale R.R. powinien lepiej wiedzieć jak się robi polityczne dramaty, sam był przecież Kandydatem, znalazł się również w centrum Wszystkich ludzi prezydenta, lub też miał Trzy dni kondora ...
Obecny film ledwo sięga pięt tym 3 wymienionym ...